sponsor

 

"Nie idź tam, gdzie prowadzi ścieżka, idź raczej tam, gdzie jej nie ma i przetrzyj nowy szlak."

Czas leci nieubłaganie i nie da się go zatrzymać, dorastamy, zmieniamy się, kształtujemy swój charakter, siebie, odnajdujemy swoje pasje, dążymy do celów. Często też niestety boimy się wyjść z szeregu, wolimy podążać przetartymi już drogami. Łatwiej i bezpieczniej jest naśladować innych. Lecz gdyby ludzkość nie poszukiwała nowych dróg, idei nie cieszylibyśmy się wieloma wspaniałymi wynalazkami i odkryciami. Weźmy na przykład Thomasa Edisona, gdyby nie uwierzył w elekrtyczność, żylibyśmy teraz w świecie bez żarówki. Jeśli Guglielmo Marconi nie wynalazłby radia, komunikacja i przekaz informacji byłby o wiele trudniejszy. Każdy z nas może przyczynić się do zmiany świata, w którym żyjemy. Od nas tylko zależy czy będziemy słuchać tego małego, głupiego głosiku, który wciąż powtarza "nie możesz, nie powinieneś".

"Jeśli twierdzisz, że jestes zbyt mały, by coś zmienić spróbuj zasnąć z komarem latającym nad uchem." :)

 

 

Wielu z nas zamartwia się tym, co myślą o nas inni ludzie. Czy to jest dobre? W ten sposób pozwalamy innym dyktować warunki, mówić jak mamy żyć. Przez to traćmi kontakt z zamym sobą. Zapominamy kim jesteśmy.

Każdy z nas chce być lubiany, dowartościowywany przez innych, ale jeśli skupiamy się przede wszystkim na tym, zapominamy, by kochać siebie. Jeśli ktoś Cię brzydko określi, obrazi- nie przejmuj się! Nie dogodzisz każdemu. Myślenie o tym nic nie zdziała, jedynie negatywnie wpłynie na twój nastrój. Zawsze bądź sobą. Nie zmieniaj się. Dąż do celu i bądź silny.

Będąc sobą, możesz być kimś, jednak będąc kimś innym, nigdy nie pozostaniesz sobą.

 

Zostawiam Was z Grubsonem. Tymczasem ja udaję się w dłuugą podróż z logarytmami..

Ostatnio pisałam o marzeniach, o ich realizacji. Mój dzisiejszy wpis po części będzie odzwierciedleniem tego, co zawarłam w ostatnim artykule.

 

Sobota. Punktualnie o godzinie 8:00 dzwoni budzik. Przecieram zaspane oczy z myślą o kolejnym nudnym dniu. Jednak nie.. nie dzisiaj! Przecież w końcu nastał dzień wyczekiwany od miesięcy. Zrywam się z łóżka. Szybko kończę pakowanie, zjadam śniadanie, pędzę wziąć krótki prysznic śpiewając przy tym głośno słowa mojej ulubionej piosenki „Marzenia nie zmieniaj nie bój się zmienić się wielkim bądź..” budząc przy okazji wszystkich domowników. Czas leci niemiłosiernie szybko. Tuż przed 10:00, stojąc przy katowickich kasach, kupuję bilet w relacji Katowice-Brzeg. Żegnam się z tatą by już po chwili znaleźć się w ramionach niewidzianej kilka miesięcy, osiemnastoletniej Marii. Pół godziny później ruszamy. Trzy godziny w przedziale z dwoma farnoholiczkami rozmawiającymi praktycznie tylko o tym, co wydarzy się za dziesięć godzin. Szczerze współczuję mężczyźnie, który dosiadł się w Gliwicach. Kilka godzin później, z wielkimi uśmiechami na twarzach witamy Brzeg. Podekscytowanie rośnie z każdą chwilą. Kiedy po długim spacerze znajdujemy się już u celu próbę zaczyna nie kto inny jak niewidziana prawie trzy miesiące Ewa Farna! Koncert zaplanowany jest na godzinę 21:00 co daje nam ponad 6 godzin wyczekiwania pod barierkami. Mimo wszystko nie jest to takie straszne, jak się wydaje. Czas płynie, a my podekscytowani śpiewamy i gramy tuż pod sceną. Pojawia się coraz więcej ludzi.. godzinę przed koncertem amfiteatr zostaje zapełniony po brzegi. Ostatnie minuty.. jakieś poprawki i... i czas oddać się w całości muzyce. Gdybym miała opisać uczucia, które towarzyszą mi podczas tej niezwykłej chwili, zajęłoby mi to chyba wieczność. Jednak głównym z nich jest duma. Jestem dumna z tego, że po raz kolejny udało mi się zrealizować marzenie. Koncert trwa, a my z wielkimi uśmiechami na twarzach oraz mokrymi policzkami od łez, skaczemy tuż pod sceną. Niesamowite jest to, że  mimo tylu dzielących nas rzeczy, potrafimy znaleźć również te, które nas w jakiś sposób łączą. Przecież każdy z nas jest inny, każdy przeżył swoją historię, ale mimo tego, że nawet się nie znamy, potrafimy połączyć się w jedna całość. To jest piękne. Koncert zbliża się ku końcowi przez co ulatują kolejne łzy. To już? Tak szybko? Przecież dopiero się zaczęło... Ewa wraz z zespołem kłania się nisko dziękując nam za to, że przyjechaliśmy. Niestety to już koniec. Zawsze tak jest. Wszystko co dobre szybko  się kończy. Biegniemy na drugą stronę amfiteatru z nadzieją na autografy. Udało się! Jesteśmy pierwsze! Teraz nadszedł czas wyczekiwania... Stoimy cierpliwie czekając. Po godzinie, po wielkich schodach schodzi uśmiechnięta Ewa. Podchodzi do nas ucieszona. Mimo, że to już nasty raz, kiedy ją widzę, za każdym razem zapominam o wszystkim tym, co chciałam Jej powiedzieć. Podpisuje mi się na ręce,  robimy pamiątkowe zdjęcie, chwilę rozmawiamy i przechodzi dalej, do reszty fanów. Płacząc żegnam się ze wszystkimi. Kilka osób zabiera się z nami. Siedzimy i rozmawiamy o wszystkim tym, co wydarzyło się niespełna kilkadziesiąt minut wcześniej.  Następne 3 godziny jazdy. Tym razem w ciszy. Każdy z nas wraca myślami do koncertu. Do kolejnego zrealizowanego marzenia. 

Następny koncert? Opole. 31.08.2013r. Czekam z niecierpliwością.

 

Ciekawa jestem co będę myślała o tym po latach. Czy coś się zmieni?..

 

Każdy ma prawo marzyć inaczej. ~`Paulo Coelho

Witam serdecznie wszystkich czytelników na blogu „JESTEM”. Stronę tę  poprowadzę ja – zakręcona piętnastolatka, która nie boi się mówić tego, co myśli. Blog będzie prowadzony z myślą  o moich rówieśnikach, którzy onieśmieleni nie potrafią wyrażać siebie.  Nie zamierzam dawać Wam rad jak żyć czy co robić żeby być  szczęśliwym, przecież jestem na to za młoda. Chcę abyśmy po prostu wspólnie odnaleźli odpowiednią drogę.

 

Mimo, że blog będzie skierowany dla młodszej części naszego społeczeństwa, to jak najbardziej zapraszam również rodziców, pedagogów i każdego, kto chciałby podzielić się swoimi przemyśleniami. Może dzięki temu, chociaż w małym stopniu uda się Wam odkryć, co gra w sercu przeciętnego nastolatka.

 

Co jest najlepsze w naszym, często jak to mówimy, nudnym życiu? Oczywiście - MARZENIA. Bez nich świat byłby bezbarwny, nijaki. To często dzięki nim na naszych twarzach pojawia się uśmiech. Posiadają niezwykłą zdolność mobilizowania nas do działania. Jednak często wielu z nas mimo, że je ma boi się cokolwiek robić by je zrealizować. Strach to największa przeszkoda w dążeniu do spełniania swoich marzeń. Paraliżuje i powoduje rezygnację, przez co wielu młodych ludzi bezpowrotnie traci wspaniałe okazje do samorealizacji. Bądź nie tylko bohaterem w swoim domu! Masz przecież tylko jedno życie. Wymarz je sobie jak najlepiej! Jesteśmy "autorami" naszego życia i nic już tego nie zmieni. Każdy z nas marzy. Każdy z nas pisze całkiem inną, nową książkę. Interesującą lub mniej interesującą, ale jedno jest pewne – w każdej jest pragnienie. 

 

 

 

Julia Mościńska

  • Jesteś!

    Każdy z nas powinien mieć swoją szansę.. 

     

    Uczennica liceum. Szczęśliwa nastolatka, która wie czego chce w życiu. Dziewczyna, która spełnia marzenia. Nie boję się wyzwań, to one sprawiają, że staję się silniejsza. Interesuję się aktortwem i dziennikarstwem. To właśnie rzeczy, z którymi chciałabym wiązać moją przyszłość. 

     

    Ostatnie artykuły