A za oknem deszcz... Dla jednych powód do narzekania a dla mnie okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Chwila zastanowienia i decyzja podjęta. Potrzebny: rower, aparat i pozytywne nastawienie. Jak zwykle... Aura niezbyt pewna, więc krótka wyprawa do lasu. Tak po prostu - przed siebie... Kiedy znalazłem się w lesie na ścieżce rowerowej, upewniłem się, że to był doskonały pomysł. Las odkrył przede mną bogactwo zapachów, dźwięków i kolorów. Kiedy człowiek zamknie oczy, zanurzy się w szumie drzew i śpiewie ptaków przenosi się w inny lepszy świat. Trochę tak jak główny bohater „Avatara”. Nasz zielony przylądek to filmowa kraina Pandory. Dbajmy o to zielone dziedzictwo, szanujmy je i podziwiajmy. W końcu jesteśmy jego integralną częścią…